PLD Live z graficznym instalatorem – czy czymś w tym rodzaju

P

Że niby co mną kierowało…

Kiedyś, jakieś pół roku temu, zagadał mnie pewien gostek. Wirtualnie znamy się już parę dobrych lat, stąd też czasami lubię poczytać jego marudzenie. Los chciał, że padło na PLD i jakież to żałosne, że zwykły użytkownik nie może sobie jakoś prosto zainstalować tego systemu. Było już wtedy CRI, był też ChrInst, ale mimo to, coś mu tam nie wychodziło i do tego chyba ma/miał awersję do takich tekstowych instalatorów. Ja mu się tam szczerze mówiąc nie dziwie. Czasami człowiek chce coś prostego.

Wybierz medium

Zacząłem sobie krótko po tej rozmowie dłubać w Qt4 i API KDE4 i pisać nad jakimś łatwym konfiguratorem środowiska mojej płytki live. Ot, miało to wyglądać tak, że użytkownik uruchamia sobie LiveCD i mu wyskakuje taki prosty asystent, który w paru prostych krokach skonfiguruje mu tą płytkę, żeby mógł zacząć pracować. Program nawet działa, ale projekt jest totalnym FAILem. Oparte na API KDE i jego KCM modułów musiało przegrać z wyobrażeniem o prawdziwym konfiguratorze (coś jak kiedyś pldconf, tylko że graficzne). Nie mniej jednak, doświadczenie zdobyte przy tej dłubaninie pozwoliło pomyśleć nad czymś bardziej twórczym. Trzeba było napisać instalator.

Założenia są proste

Instalator ma być prosty, a swą budową ma przypominać cep. Żeby to założenie spełnić, trzeba mieć coś co działa u większości ludzi – LiveCD. To przecież gotowy system.

A teraz partycje

Wystarczy go tylko odpowiednio spreparować i przekopiować na wyznaczone przez użytkownika medium. Proste! I tak naprawdę instalator nie robi niczego innego. W paru prostych krokach pozwala użytkownikowi wybrać dysk, partycję, nazwę użytkownika i nazwę swojego komputera, a następnie zaczyna czarować w tle te wszystkie czary, które zaawansowani użytkownicy PLD robią ręcznie. Oczywiście to co się dzieje wewnątrz do najprostszych rzeczy nie należy. Trzeba przecież założyć, że użytkownik jest debilem (wybaczcie, to nic osobistego) i sprawdzać kilkakrotnie czy to co on w ogóle zaznaczył ma sens i nie koliduje z jakimiś innymi ustawieniami. Jeśli wszystko jest ok, to już wtedy zostaje zrobić sobie kawę i się zrelaksować aż do momentu, gdy instalator krzyknie, że coś poszło nie tak, albo jeszcze gorzej, że instalacja zakończyła się pomyślnie.

Ok, to już mamy. Co dalej?

Instalator w formie jaką opisałem wyżej jest już dostępny do pobrania wraz z najnowszą kreacją PLD Live z KDE4 4.4.5 (oficjalna strona projektu). Doskonale zdaję sobie jednak sprawę, że dla niektórych bardziej wymagających, mimo to początkujących, użytkowników to za mało.

“Jeszcze się taki nie narodził, co wszystkim dogodził.”

Dodaj się

Zatem jakie są dalsze plany? W chwili obecnej pracuję nad jakimś prostym sposobem autoupdate’u instalatora. Po uruchomieniu jest sprawdzana najnowsza dostępna wersja i jeśli coś nowego jest dostępne, to się uaktualniamy – a najlepiej, żeby użytkownik jak najmniej o tym wiedział. Od wyżej wymienionego gostka, dostałem też propozycje by może sprawdzać siłę ustawionego hasła – czemu nie, można. Jeszcze nie wiem jak, ale pewnie ktoś już kiedyś to wymyślił. Kusi mnie również by w jakiejś opcji dla zaawansowanych dodać możliwość instalacji minimalnego chroota, którego najpierw trzeba by było ściągnąć. Na różne okazje różne chrooty, bo jakoś nie za bardzo podoba mi się opcja z instalowaniem tego via poldka i wyłapywaniu błędów jakie sam poldek/rpm ze sobą niesie.

Na inne propozycje jestem otwarty. Na ręce do pomocy również. Sam mam bardzo mało doświadczenia w pisaniu aplikacji Qt4/KDE4 jak i równie mało w pisaniu instalatorów.

W sumie to mogę pomóc, ale nic nie obiecuję, tylko gdzie jest kod?

Kod jest u mnie. W moim prywatnym repozytorium. Nie publikowałem jeszcze w SVNie PLD i nie wiem do końca czy chcę to robić. PLD jako “twór” przecież jest zdania, że instalator jest zbędny, bo każdy z odrobiną oleju w głowie umie zainstalować sobie za pomocą chroota. Ja natomiast od jakiegoś czasu jestem zdania, że jest to tylko częściowo prawda, a sam chciałbym bardziej rozreklamować PLD i pokazać, że Polacy nie pingwiny. Także jeśli chcesz jakoś pomóc, zgłoś się do mnie – pogadamy.

Tipsy i tricksy

Na koniec mała podpowiedź dla tych, którzy zdecydują się zainstalować PLD używając graficznego instalatora, a przy okazji chcieliby soft ciut inny niż na LiveCD. Wystarczy zupdatować indeksy poldka, zainstalować co się podoba i dopiero wtedy, rozpocząć instalację. Ważne tylko, by nie odinstalować rzeczy potrzebnych instalatorowi.

Zapraszam.

About the author

Bartosz

iOS and OS X software engineer. Currently working in Berlin, Germany.

5 comments

  • "Ważne tylko, by nie odinstalować rzeczy potrzebnych instalatorowi."
    Mam nadzieję, że poldek/rpm znają wymagania twojego instalatora i będą ostrzegać… albo, że planujesz taką funkcjonalność w kolejnej wersji…

  • Właśnie tak to sobie wyobrażałem, że gdyby był zainstalowany jako rpm… może chociaż pusty pakiet z samymi zależnościami…
    Właściwie to mi to niepotrzebne – tak tylko pisałem w ramach podsuwania pomysłów ;)

By Bartosz