Minęły jakieś cztery miesiące od wydania wersji 0.1 instalatora wersji Live systemu PLD Linux Titanium (dystrybucji znanej z bycia nieznaną, zaściankową i niepopularną, taką jak kraj z której się wywodzi). Muszę przyznać, że mimo tej niepopularności samego PLD Linux, instalator odniósł wymierny sukces. Było bardzo wiele miłych komentarzy, jeszcze więcej krytyki i ogromna ilość bug reportów i feature requestów – tylko dzięki tym reakcjom (szczególnie tym złym) instalator jest ciągle rozwijany i jak się nieskromnie przyznam, nabiera coraz ciekawszej formy. Wydaje się nawet troszkę bardziej dojrzały.
Nowości
Jak już wspomniałem, zaszło wiele zmian od wydania pierwszej wersji. Wiele z nich opisanych jest w ChangeLogu oficjalnej strony projektu, jednak chciałbym opisać co ciekawsze z nich tutaj na moim blogu.
- ekran startowy informuje użytkownika o jego preferowanych wymaganiach. Pomysł skradziony z instalatora Ubuntu 10.10. Nie mogłem się za to zabrać, aż w końcu niedawno dostałem E-Maila od Kamila Mroczkowskiego z podobnym pomysłem. Przy starcie instalator sprawdza zatem czy mamy co najmniej 1GB RAMu, skanuje dyski i sprawdza czy wśród nich jest choć jeden większy niż 3GB oraz czy jesteśmy podłączeni do źródła prądu. Ta ostatnia opcja odświeżana jest w czasie rzeczywistym w momencie wyciągnięcia kabelka zasilającego. Oczywiście są systemy i dyski, które niepoprawnie pokazują swój stan zasilania oraz które nie są poprawnie wykrywane przez Solid framework
- autopartycjonowanie – w 0.24 mamy do wyboru jeden defaultowy schemat partycji, 2GB na Swap i reszta to Linux. W kolejnych wersjach powinny dojść różne inne schematy autopartycjonowania. Jak na pierwszą wersję z tą opcją, wydawało mi się trochę przerostem dodawanie innych. Ten pomysł podrzucił mi Piotr Budny, jeden z najgłośniejszych krzykaczy i również developer PLD
- dla bardziej zaawansowanych, mamy znany z wersji 0.1 system wyboru partycji. Wyrzuciłem niedziałający KPart partitionmanagera i zastąpiłem go przyciskiem uruchamiającym partitionmanagera – to również pomysł Piotrka. Miłym efektem ubocznym tego rozwiązania, jest jego łatwa konserwacja. Do tego sprawdzanie czy partycja jest odpowiednio duża by zainstalować na niej system wykonywane jest w tle w czasie rzeczywistym, a nie jak poprzednio po kliknięciu w Next – to na życzenie Pawła Gołaszewskiego
- w ekranie użytkownika doszła opcja sprawdzania siły wybranego hasła – w sumie fajny ficzer, muszę przyznać. Kredyt za pomysł należy się Adamowi Karczewskiemu
- instalator dorobił się funkcji automatycznego uaktualniania. Oznacza to, że jeżeli wkradnie się jakiś mały lecz uciążliwy błąd, nie trzeba będzie ściągać nowego ISO z poprawionym instalatorem, lecz przy uruchomieniu instalator poinformuje nas, że jest dostępna nowsza wersja i że można się uaktualnić. Jeśli zmiany są zbyt duże jednak, taka aktualizacja nie będzie zbawieniem. Użytkownicy wersji 0.22 nie powinni zatem czekać na update, bo go nie będzie
- nowości jest więcej, ale większość to kosmetyka, jak np. możliwość wyboru czy chce się formatować partycję albo instalować bootloadera czy skorzystać z istniejącego, i nie będę się z nich spowiadał
Poprawki
- chyba najczęściej zgłaszanym błędem był niedziałający przycisk restartu systemu po udanej instalacji – oznajmiam zatem, że jest już przeszłością
- dzięki Bartłomiejowi Zimoniowi udało się też ograniczyć żarłoczność RAMu
- ustawianie hasła dla roota i dopisywanie użytkownika do grupy wheel również było pożądaną opcją
Podziękowania
Osobiście chciałbym podziękować wszystkim zaangażowanym w rozwój instalatora, za wytrwałość w testowaniu i upór w zgłaszaniu błędów (bo ja lubię zapominać). Szczególnie upartym testerem był Sajmon z forum.pld-linux.org. Dzięki.
Bijcie! i do kolejnej wersji!
Podoba mi się! Pokaż więcej obrazków, a stwierdzę, czy jest prostszy w obsłudze i bardziej rozsądny niż instalatory innych dystrybucji ^^ .
Parę obrazków więcej jest na oficjalnej stronie projektu: http://pldliveinstaller.pld-linux.org/#screenshots
Przypomina mi Anacondę z Fedory. Znaczy się – całkiem fajny :) .
Jak dobrze pamietam anaconda byla w PLD… ale sie nie sprawdzila. Wiec w sumie mozna chyba mowic o pierwszym PLD’owym prawdziwym klikanym instalatorze.